Opublikowano 6 komentarzy

Anonimowe nabywanie złota

Gdy nadchodzą trudne dla ekonomii czasy, ludzie przypominają sobie, że pieniądz fiducjarny opiera się na zbiorowej halucynacji. Wszyscy mniej lub bardziej wierzymy, że świstek papieru, starannie zabezpieczony przed oszustami, ma wartość pozwalającą na jego wymianę na takie dobra jak usługi, czy towary.

Wierzymy też w takie zbiorowe halucynacje jak system bankowy, czy pełną zdolność państwa do gwarantowania depozytów lokowanych w bankach.  Trzymanie swoich oszczędności w bankach jest w interesie wszystkich. Rządzących – bo tajemnica bankowa dawno poszła w niepamięć, bankierów – bo finansujemy wtedy ich działalność, gospodarki – bo banki udostępniają kredyt i finansują gospodarkę. Problem w tym, że są sytuacje, w których niespecjalnie chcesz lub możesz trzymać pieniądze w banku.

Zwykle wiąże się to z koniecznością przechowywania wartości. Inflacja, podatki, niskie stopy procentowe i opłaty bankowe a przede wszystkim ryzyko polityczne i gospodarcze – wszystkie te okoliczności czynią przechowywanie pieniędzy w bankach nieopłacalnym z punktu widzenia indywidualnego inwestora. Szukając alternatyw ludzie tradycyjnie zwracają się ku metalom szlachetnym.

Rządzący także o tym wiedzą i obok baz rachunków bankowych postarali się także o narzędzia kontroli rynku złota. Zgodnie z polskimi przepisami dotyczącymi podatku od towarów i usług podmioty zawodowo handlujące złotem inwestycyjnym muszą ewidencjonować nabywców kruszcu, w taki sposób aby można tych nabywców było zidentyfikować.

Przepisy mają uniemożliwić ukrycie pieniędzy, które budżet państwa ma dostać z podatku VAT. Dodatkowo dają w przyszłości możliwość monitorowania, kto i ile ma w Polsce złota.  Od 2018 roku wchodzi w życie kolejny przepis, który zmusza do przechowywania danych podatników w wersji elektronicznej. A od tego już tylko krok od automatycznego pobierania przez urzędy informacji o tym, kto i ile zgromadził złota.

Na pewnym blogu wyczytałem, że tradycyjny sposób uniknięcia problemu kształtuje się następująco:

Podstawowa rada dla kupujących fizyczne złoto brzmi „Nie daj się spisać, gdyż w razie konfiskaty złota będą mieli Twój adres. Kup za gotówkę, bez faktury, nie podawaj danych połóż kasę i wyjdź ze złotą bulionówką/ami + co najwyżej paragonem

No pięknie, tylko że niezbyt legalnie. A w końcu to blog prawniczy, nie mogę Cię namawiać do robienia rzeczy niezgodnych z prawem. Szukać trzeba furtek i wyjść w zupełności legalnych. Tak jak antidotum na centralną bazę rachunków bankowych znajdziemy w bankowości na Łotwie, tak odpowiedzią na potrzeby klientów szukających możliwości nabywania złota bez ujawniania swojej tożsamości fiskusowi są zagraniczne firmy, działające w jurysdykcjach, które nie są tak wścibskie jak Najjaśniejsza Rzeczpospolita.

Szukasz takich rozwiązań? Zapraszam do poufnej rozmowy w zaciszu mojego gabinetu.

Opublikowano 2 komentarze

Ryga, niekoniecznie biznesowo

Ryga okazała się wspaniałym miastem, nie tylko pod względem okazji biznesowych, ale też pod względem turystycznym. Chociaż miałem niewiele czasu na zwiedzanie, bo w sumie tylko jedno popołudnie to te kilka chwil wystarczyło, abym powiedział, że chętnie tam wrócę na dłużej.

Co najważniejsze, punkt programu pod tytułem podpisanie umowy z BaltikumsBank stał się faktem. Byłem zdziwiony poziomem komunikatywności obsługi banku, zarówno ze strony osoby prowadzącej rozmowy ze mną, jak i szeregowych pracowników kasowych oraz ochrony. Wszyscy byli niezwykle sympatyczni i komunikatywni. Mówili też po angielsku, co dla kogoś kto pochodzi z pokolenia, które nie uczyło się masowo rosyjskiego w szkołach, jest niezwykłym ułatwieniem.

Tak jak obiecałem wrzucam kilka zdjęć z wyjazdu. Nie jestem profesjonalnym fotografem, wiec wybaczcie jakość.

Dom bractwa czarnogłowych to największa chyba atrakcja Rygi gdy idzie o architekturę. Odbudowany w końcu lat 90tych ubiegłego stulecia zajmuje eksponowaną pozycję na placu ratuszowym. Zaraz obok niego znajduje się najbrzydszy budynek w Rydze, muzeum wojny.

Dźwina, nazywana jest przez Łotyszy Daugavą i dzieli miasto na dwie części. Wszystko co najważniejsze znajduje się na wschodnim brzegu.

Nie inaczej jest z siedzibą Baltikums Bank, który znajduje się, w wydawałoby się niepozornej kamieniczce na Starym Mieście. Bankowi nie przeszkadza to jednak rozwijać międzynarodową działalność i mieć swoje oddziały na Cyprze czy w Londynie.

Jeżeli nie spróbowałeś Czarnego Balsamu to oznacza, że nie byłeś w Rydze. Ja próbowałem 🙂

Widziałem też, nieco zamgloną, statuę wolności. Bardzo ważny pomnik dla Łotyszy.

Osoby zainteresowane Rygą, ale też usługami Baltikums Bank zapraszam do kontaktu 🙂

Opublikowano 2 komentarze

Podróż na Łotwę

To co najbardziej lubię w swojej pracy to sytuacje, w którym odwiedzam jakieś nowe miejsca, do których pewnie w życiu bym nie pojechał, gdyby nie sprawy biznesowe. Jako typ absolutnie ciepłolubny i zafascynowany Bałkanami (o czym pisałem kiedyś na moim innym blogu) do zwiedzania i wakacyjnych wojaży wybieram zwykle ciepłe rejony Adriatyku lub Morza Egejskiego.

Tym razem jednak los, potrzeba biznesowa oraz potrzeby moich klientów rzucają mnie w zupełnie innym kierunku.

W przyszłym tygodniu wybieram się na Łotwę, celem finalizacji umowy z jednym z tamtejszych banków. Pomysły rządzących, takie jak Centralna Baza Rachunków Bankowych, a także potrzeby moich klientów związane z ochroną kapitału poza terytorium Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, a także dobra oferta łotewskich banków i otwarcie na klientów z całego świata skłoniły mnie do nawiązania współpracy z tamtejszym sektorem bankowym.

Nie zapeszając więc, bo wszystko wydaje się być przygotowane, już w najbliższym czasie, po sfinalizowaniu rozmów i kontraktów, będziemy pomagać w otwieraniu rachunków bankowych na Łotwie. W ofercie banku znajdują się konta wielowalutowe (w tym złotówkowe), karty debetowe, konta typu merchant zarówno dla spółek, jak i dla osób fizycznych.

Zasadą na Łotwie jest, że tajemnica bankowa ujawniana jest tylko na podstawie wyroku sądowego, a Łotwa buduje swoją gospodarkę w dużej mierze opierając się właśnie o sektor bankowy i wysoką jakość usług.

Trzymajcie więc kciuki, aby za niedługo móc cieszyć się możliwością zawierania umów na rachunki bankowe na terenie Łotwy bez konieczności wizyt w tym kraju. A ja w międzyczasie postaram się wrzucić parę zdjęć z pięknej Rygi.

Opublikowano 4 komentarze

Nabywanie nieruchomości z wykorzystaniem powiernika

Podobnie do Krajowego Rejestru Sądowego, Centralna Baza Danych Ksiąg Wieczystych zawiera mnóstwo interesujących informacji na Twój temat.

Po pierwsze, zawiera informacje o tym, kto jest właścicielem nieruchomości. Po drugie, pozwala ustalić w jakim sąsiedztwie mieszkasz. Po trzecie, pozwala w wielu przypadkach na ustalenie Twojego miejsca zamieszkania, tego gdzie zaciągnąłeś kredyty i na jakie kwoty. Pozwala na zbadanie stanu Twojego majątku.

Szczęśliwie, wyszukiwanie w bazie danych informacji pochodzących z ksiąg wieczystych nie jest możliwe poprzez wskazanie imienia i nazwiska, względnie innych danych identyfikacyjnych. Przynajmniej nie dla wszystkich. Nawet komornicy, notariusze czy organy ścigania nie mają dostępu do bazy w taki sposób. To dobrze.

Nie wszystkich to jednak zadowala. Dla tych, którzy myślą o swojej anonimowości szerzej i wiedzą, że uczynna pani z wydziału geodezyjnego albo z wydziału wymiaru podatków lokalnych potrafi powiedzieć zainteresowanemu wszystko co wie o Twoim majątku na terenie danej gminy, adresowana jest możliwość skorzystania z powiernika.

Osoba taka sprawować będzie zarząd Twoim majątkiem, działając jednak w imieniu własnym.

O ile w przypadku powiernictwa udziałowego zawarcie umowy powierniczej jest relatywnie proste (wystarcza najczęściej zwykła forma pisemna bądź umowa pisemna z podpisami poświadczonymi notarialnie) to dla realizacji powiernictwa związanego z zakupem nieruchomości, najpełniejszą ochronę zapewnia umowa zawarta w całości lub w pewnej istotnej części w formie aktu notarialnego – jest to konsekwencją zasady, że forma ta właściwa jest dla obrotu nieruchomościami.

Konstrukcja powiernictwa w odniesieniu do nieruchomości jest także podobna do powiernictwa udziałowego. Powiernik, dysponując środkami powierzającego, ma za zadanie nabyć nieruchomość w imieniu własnym. Wariacje tej umowy mogą przewidywać także zarządzanie taką nieruchomością, czerpanie z niej na rachunek powierzającego pożytków (np. czynszów) oraz oczywiście przekazywanie uzyskanych środków powierzającemu.

Z punktu widzenia interesu tego ostatniego istotne jest zabezpieczenie możliwości samodzielnego rozporządzania taką nieruchomością, używania jej, bądź przyjęcia jej do własnego majątku. Zabezpieczeniu tego służą takie mechanizmy jak: pełnomocnictwa notarialne, weksle hipoteczne wraz z hipoteką (wystawione przez powiernika na zabezpieczenie zapłaty kary umownej) na nieruchomości, prawo jej pierwokupu bądź odkupu czy też służebności osobiste.

Co istotne, w pewnych przypadkach, wykorzystanie umowy powiernictwa dla nabycia nieruchomości na rachunek innej osoby może być kontrowersyjne pod względem prawnym, czego najbardziej jaskrawym przykładem jest  nabywanie nieruchomości na zlecenie cudzoziemca, co do którego zachodzą przesłanki wymogu uzyskania zgody, wynikające z ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców bądź nabywanie nieruchomości w celach ukrywania się przed wierzycielami.

W każdym przypadku taka transakcja poprzedzona być powinna analizą ryzyk z nią związanych, zarówno po stronie powierzającego, jak i powiernika. Do jak najbardziej uzasadnionych prawnie (nie zawsze etycznie) powodów zawarcia takiej umowy jest chęć zabezpieczenia swojego majątku przed wejściem w ryzykowny biznes, ukrycie majątku przed małżonkiem, nieujawnianie się pewnym kontrahentom czy też planowanie spadkowe.

Opublikowano 13 komentarzy

Spółka założona „na powiernika” czy „na słupa”?

Mam taką znajomą, która mówi mi, że potrafię najstraszniejsze wieści, czy informacje, przekazać w taki sposób, że jest to do przełknięcia. Taki ze mnie dyplomata. Kto wie, może znając więcej niż dwa języki, mógłbym zostać konsulem honorowym na San Escobar? Tak mi się to skojarzyło, gdy pomyślałem sobie, o tym, o czym chcę dzisiaj napisać.

Kiedyś rozmawiając z klientem, który pytał się mnie o anonimowość w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością zasugerowałem, że może on skorzystać z instytucji powiernictwa udziałowego. Chodzi o taki stosunek prawny, skonstruowany w oparciu o przepisy Kodeksu cywilnego o swobodzie umów, zleceniu oraz świadczeniu usług, w którym udziały bądź akcje w spółce obejmuje osoba zwana powiernikiem, działająca w swoim własnym imieniu, ale na rzecz, rachunek i zlecenie powierzającego. Co zrozumiałe, powiernik występuje jako wspólnik w aktach rejestrowych, umowie spółki i nikt (przynajmniej do czasu wprowadzenia nowej dyrektywy unijnej) postronny nie dowie się, kto jest beneficjentem spółki.

Klient pomyślał chyba, jak moja znajoma, że niezły ze mnie dyplomata:

Ależ proponuje mi Pan skorzystanie z słupa! – rzekł pół żartem, pół serio.

Nie. Nie z słupa, z powiernika.

„Słup” to osoba, która nie zdaje sobie sprawy ze swoich praw i obowiązków związanych z pełnieniem funkcji w spółce. Firmuje ją swoim imieniem i nazwiskiem nie wiedząc często nawet, że do tego jest wykorzystywana. Często jest wykorzystywana do działalności przestępczej.

Powiernik jest natomiast osobą działającą w oparciu o umowę cywilnoprawną, w której każda ze stron tej umowy, ma swoje prawa i obowiązki precyzyjnie uregulowane tą umową.

W najogólniejszym zarysie do obowiązków powiernika należy objęcie udziałów w swoim imieniu, ale na rzecz i rachunek powierzającego, wykonywanie z nich praw udziałowych (np. głosowanie) zgodnie z interesem powiernika, udzielanie pełnomocnictw, obrót udziałami zgodnie z wolą powierzającego itp.

Powierzający natomiast zobowiązuje się do tego aby pokryć niezbędne wydatki powiernika, zwolnić go ze zobowiązań wynikłych ze stosunku spółki (np. wynikłych z uchwalonych dopłat), samodzielnie rozliczać się z podatków oraz częstokroć, wypłacić powiernikowi należne mu wynagrodzenie.

W mojej praktyce często wykorzystujemy wraz z klientami umowy powiernicze dla objęcia udziałów i staramy się zadbać o to, aby każda ze stron takiego stosunku była należycie zabezpieczona i świadoma swoich praw i obowiązków zarówno tych wynikłych z umowy, jak i powszechnie obowiązujących przepisów prawa.

Powiernictwo możemy też wykorzystać do innych celów, np. zakupu nieruchomości, ale to już temat na inną historię.