Opublikowano 4 komentarze

Exit tax od 2019 roku w Polsce

Nowy podatek dotknie polskich przedsiębiorców już od 2019 roku, czyniąc przeniesienie biznesu do jurysdykcji mniej opresyjnej podatkowo jeszcze mniej możliwym niż jest to dotychczas.

O czym mowa? O podatku od wyjścia, czyli tak zwanym exit tax.

Wymóg wprowadzenia rozwiązania polegającego na opodatkowaniu niezrealizowanych zysków w przypadku m.in. zmiany rezydencji podatkowej podatnika wynika z prawa unijnego. Zgodnie z dyrektywą z 2016 roku dotyczącą przeciwdziałaniu unikania opodatkowania wszystkie kraje członkowskie UE zobowiązane są do wprowadzenia w życie tego rozwiązania, Polska zamierza wprowadzić je od 1 stycznia 2019 roku.

Czym będzie exit tax?

Sposobem na siłowe zatrzymanie osób prawnych w Polsce.

Zgodnie z założeniami dyrektywy, podatnik będący osobą prawną (dyrektywa wprost wskazuje, że osoby fizyczne oraz podmioty transparentne podatkowo nie powinny podlegać temu podatkowi) podlega podatkowi w kwocie równej wartości rynkowej przenoszonych aktywów (w chwili ich przeniesienia), pomniejszonej o ich wartość do celów podatkowych (tj. jak mniemam w naszym kraju wartość niezamortyzowaną), w każdej z następujących sytuacji:

  • podatnik przenosi aktywa ze swojej siedziby głównej do stałego zakładu w innym państwie członkowskim lub w państwie trzecim, o ile państwo członkowskie siedziby głównej nie ma już prawa do opodatkowania przenoszonych aktywów ze względu na przeniesienie;
  • podatnik przenosi aktywa ze swojego stałego zakładu w państwie członkowskim do swojej siedziby głównej lub innego stałego zakładu w innym państwie członkowskim lub w państwie trzecim, o ile państwo członkowskie stałego zakładu nie ma już prawa do opodatkowania przenoszonych aktywów ze względu na przeniesienie;
  • podatnik przenosi swoją rezydencję podatkową do innego państwa członkowskiego lub państwa trzeciego, z wyłączeniem aktywów, które pozostają faktycznie powiązane ze stałym zakładem w pierwszym państwie członkowskim;
  • podatnik przenosi działalność gospodarczą prowadzoną przez swój stały zakład z jednego państwa członkowskiego do innego państwa członkowskiego lub do państwa trzeciego, o ile państwo członkowskie stałego zakładu nie ma już prawa do opodatkowania przenoszonych aktywów ze względu na przeniesienie – przeniesienie działalności gospodarczej prowadzonej przez stały zakład oznacza operację, w wyniku której podatnik przestaje prowadzić podlegającą opodatkowaniu działalność gospodarczą w jednym państwie członkowskim, a zaczyna taką działalność prowadzić w innym państwie członkowskim lub państwie trzecim, nie stając się przy tym rezydentem do celów podatkowych w tym państwie członkowskim lub państwie trzecim.

Wszystko to brzmi bardzo mgliście i trudno na chwilę obecną, więc może wyjaśnię typowy przypadek zastosowania ww. przepisów – będzie nim np. otwarcie spółki zależnej (lub powiązanej) przez spółkę polską w dowolnej jurysdykcji zagranicą, z wykorzystaniem pieniędzy (w dyrektywie nigdzie nie ma wyłączenia opodatkowania obrotu pieniężnego) jakie mamy w spółce polskiej, podobnie zresztą jak wniesienie do takiej spółki wkładów niepieniężnych (praw autorskich, nieruchomości itp.)

Jaki z tego wniosek?

Osoby fizyczne i spółki komandytowe nadal będą mogły liczyć na tego typu optymalizację, np. przez przeniesienie swoich aktywów do spółki w innym kraju, natomiast spółki z o.o. i akcyjne muszą liczyć się z istotnymi utrudnieniami w obrocie międzynarodowym (gdzie ta deklarowana w Unii zasada swobody przepływu kapitału?)

Czyżby to był kolejny argument za tym, aby przesiąść się na spółkę z o.o. spółkę komandytową?

Opublikowano 3 komentarze

Akcje i udziały nie dla sędziów?

Akcje i udziały posiadane przez sędziów

Akcje spółek akcyjnych i udziały spółek z ograniczoną odpowiedzialnością w rękach sędziów to wyzwanie dla ich niezawisłości, ale tylko w przypadku, gdy mają decydować o prawach i obowiązkach tych spółek, ich akcjonariuszy, bądź podmiotów powiązanych albo podmiotów z którymi owe spółki są w sporze. Do zabezpieczenia przed ryzykiem konfliktu interesów w zupełności wystarczyłby system, w którym sędziowie ujawniają w swoich oświadczeniach majątkowych akcje i udziały w spółkach, z zakazem posiadania więcej niż 10% akcji/udziałów w spółce oraz przepisy dotyczące wyłączenia sędziego w razie konfliktu interesów.

Czyli taki system, który do tej chwili mniej-więcej obowiązywał.

Tymczasem nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, która wjedzie w życie w kwietniu tego roku, w jeszcze dalej idący sposób ogranicza uprawnienia sędziów, de facto zabraniając im korzystania z zysków wynikających z takich udziałów lub akcji w czasie pełnienia obowiązków sędziego.

Ustawodawca osiągnął to poprzez następujące regulacje:

  • sędziowie ujawniają akcje i udziały,
  • nie mogą ich mieć więcej niż 10% w danej spółce,
  • zyski z udziałów lub akcji mają przekazywać albo na wskazany przez siebie cel publiczny albo na rachunek wskazany przez prezesa sądu – w pierwszym wypadku tracą zysk, w drugim mogą korzystać z tych środków dopiero w stanie spoczynku, niewykonanie tego obowiązku oznacza zrzeczenie się stanowiska sędziego.

Czy taka regulacja była konieczna? Nie sądzę. Sędzia, chociaż rzeczywiście, z racji sprawowanego przez niego urzędu musi podlegać ograniczeniom, jest także osobą, która korzysta z praw i wolności gwarantowanych konstytucją i Europejską Konwencją Praw Człowieka, a te przepisy z kolei ustalają reguły proporcjonalności ingerencji w prawa i wolności osobiste.

Czy słusznym jest z tymi przepisami walczyć? Tak, obstawiam, że znajdzie się nie jeden sędzia, który pozwie Skarb Państwa o odszkodowanie z tytułu niemożności korzystania z prawa własności, pewnie skończy się to w Strasburgu.

Czy można próbować zapobiec negatywnym skutkom ustawy? Można.

Po pierwsze, sędzia może skorzystać z instytucji powiernictwa lub trustu przekazując udziały zaufanej osobie trzeciej.

Po drugie, sędzia może skorzystać ze spółki offshore z akcjonariuszami i dyrektorami nominowanymi.

Po trzecie, może skorzystać z prawa posiadania akcji na okaziciela i w taki sposób manewrować posiadanymi akcjami, aby realizacja zysku z nich (np. dywidendy) w spółce akcyjnej przypadała innym osobom (np. jego rodzinie), natomiast po realizacji zysku, rodzina może zupełnie anonimowo przekazać te akcje ponownie sędziemu.

Po czwarte, sędzia może być fundatorem a także członkiem zarządu fundacji, czy to prawa polskiego czy prawa obcego, która nie prowadzi działalności gospodarczej, a taka fundacja nie ma ograniczeń w nabywaniu akcji.

Oczywiście nie wierzę w to, że wielu sędziów będzie próbowało w powyższy sposób „obejść” ustawy o sądownictwie, jednakże służę przykładem sędziów dla zilustrowania jakie luki mają tego typu regulacje.

P.S. A może politycy sami sobie by zafundowali takie rozwiązania?

Opublikowano 2 komentarze

Zmiana rezydencji podatkowej

Dlaczego należy rozważyć zmianę rezydencji podatkowej?

Wielu przedsiębiorców, z którymi rozmawiam narzeka na brak pewności prawa oraz wysokie podatki, które obowiązują w Polsce. Myślą oni często nad optymalizacją podatkową, nie zdając sobie do końca sprawy, że w pełni legalne metody optymalizowania podatków z wykorzystaniem podmiotów zagranicznych przestają być dostępne w związku z wprowadzeniem do prawa polskiego instytucji zagranicznych spółek kontrolowanych (CFC), klauzuli obejścia prawa podatkowego i tzw. „małej” klauzuli obejścia przepisów o VAT.

Dlatego też, jedynym rozsądnym wyjściem, wydaje się zmiana rezydencji podatkowej osoby zarządzającej przedsiębiorstwem lub rzeczywistego beneficjenta takiej spółki.

Jak zabrać się do zmiany rezydencji podatkowej?

Nie jest tajemnicą, że przeprowadzka zagranicę wymaga pewnych starań. Tak odpowiedzialna decyzja nie może być spontaniczna i niepoprzedzona żadnymi przemyśleniami i przygotowaniami. Trzeba zadać sobie wiele istotnych pytań i dostrzec wiele niuansów, nie tylko gdy idzie o wybór docelowej destynacji. Często ludzie niezbyt trafnie wyobrażają sobie proces zmiany rezydencji podatkowej, myśląc, że może odbyć się to tylko i wyłącznie na papierze. W rzeczywistości jednak, nic nie jest takie proste, jak się wydaje.

Kim jest rezydent podatkowy?

Rezydent podatkowy (w odróżnieniu od obywatela), to osoba, niezależnie od jej narodowości, która zamieszkuje na terytorium danego państwa, mając za swój cel, stały pobyt w tym państwie. Taka osoba podlega ustawodawstwu podatkowemu państwa, w której posiada swoją rezydencję podatkową i podlega (zwykle) opodatkowaniu od całości swoich dochodów.

Zwykle jako graniczny moment wyznaczenia rezydencji podatkowej, przyjmuje się 183 dni przebywania w danym kraju. Czasem jednak, pobyt wcale nie musi trwać dłużej niż „magiczne” 183 dni, aby być uznanym za rezydenta podatkowego. Tak jest na przykład w prawie polskim, dla którego istotne jest też, gdzie znajduje się centrum życiowych, osobistych interesów danej osoby (np. mieszkanie, najbliższa rodzina) i ośrodek jej interesów ekonomicznych (praca, działalność gospodarcza).

Do jakiego kraju przenieść swoją rezydencję podatkową?

Wiele osób próbuje przenieść się do innych krajów europejskich, prym wiodą chyba nasi południowi sąsiedzi. Bliskość języka i kultury powoduje, że wiele firm oferuje swoje wsparcie w przeniesieniu rezydencji podatkowej do Czech albo Słowacji. W ofertach zwykle pomijane są jednak „trudniejsze” aspekty związane z przeniesieniem rezydencji podatkowej, w tym informacje o zakresie opodatkowania rezydentów oraz o wszelkich obciążeniach pozapodatkowych (np. odpowiednikach naszego ZUSu).

Jeżeli decydujemy się na Europę, to wydaje się, że najkorzystniej obecnie zostać rezydentem podatkowym Rumunii (16% podatek liniowy) lub Bułgarii (podatek liniowy dla przedsiębiorców 15%, 10% podatek od dochodów z umowy o pracę oraz dodatkowe obniżenie podatku o 5% w przypadku złożenia deklaracji drogą elektroniczną – dane oficjalne i szczegóły po angielsku), czyli krajów o relatywnie niskich stawkach podatku dochodowego od osób fizycznych.

Gdy myślimy o relatywnie nieodległej od Polski destynacji, musimy zastanowić się nad Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, gdzie brak jest jakichkolwiek podatków dochodowych, podatku VAT oraz ubezpieczeń społecznych. Co ważne, nie chodzi tutaj o żadne sztuczki z jurysdykcjami offshore, ale prawdziwy, zerowy podatek od własnych rezydentów.

Jakie czynności musimy przedsięwziąć aby zmienić polską rezydencję podatkową?

Najprościej rzecz biorąc, musimy przenieść swoje centrum życiowe i ekonomiczne do naszej wymarzonej destynacji. W praktyce oznacza to konieczność pozyskania stałego miejsca zamieszkania na terytorium państwa, które nas interesuje. Chodzi więc albo o kupno albo o najem mieszkania, w którym trzeba zameldować się.

Z tego punktu widzenia najtańszą opcją wydaje się także Bułgaria, gdzie ceny nawet nadmorskich apartamentów odpowiadają cenom mieszkań w powiatowych miastach w Polsce, dla osób posiadających większe zasoby pieniężne Emiraty Arabskie wydają się adekwatnym rozwiązaniem, bo ceny najmu, wbrew pozorom, nie są aż tak horrendalne jak można by się było spodziewać.

Mieszkanie to jednak nie wszystko, musimy przenieść także swoje centrum interesów życiowych (tj. jeżeli mieliśmy szczęście zawarcia związku małżeńskiego to albo musimy liczyć się z koniecznością rozwodu albo zabrania małżonka ze sobą). Dodatkowe utrudnienie w zmianie rezydencji stanowią dzieci. Odpowiadając na często pojawiające się pytanie: Tak, jeżeli chodzą do polskiego przedszkola/szkoły, a rodzic sprawuje nad nimi opiekę to można skutecznie podważać każdą próbę zmiany domicylu podatkowego.

Ostatnia kwestia to interesy ekonomiczne. Należy przenieść je do państwa, w którym będziemy zamieszkiwać. Z tego powodu biznesy oparte o prace, które muszą być wykonane w Polsce, w dodatku przez samego przenoszonego, niezbyt nadają się do przeniesienia za granicę. W świetnej pozycji są natomiast niezależni konsultanci biznesowi, informatycy, ludzie zarządzający biznesami IT, czerpiący zyski ze stron internetowych, programów afiliacyjnych, rynku FOREX.

Dla kogo zmiana rezydencji?

Na pewno nie dla każdego, choć także nie tylko dla bezdzietnych specjalistów IT 🙂

Jeżeli poszukujesz rozwiązań dla swojego biznesu i myślisz o zmianie rezydencji podatkowej skontaktuj się ze mną.