Ryga okazała się wspaniałym miastem, nie tylko pod względem okazji biznesowych, ale też pod względem turystycznym. Chociaż miałem niewiele czasu na zwiedzanie, bo w sumie tylko jedno popołudnie to te kilka chwil wystarczyło, abym powiedział, że chętnie tam wrócę na dłużej.
Co najważniejsze, punkt programu pod tytułem podpisanie umowy z BaltikumsBank stał się faktem. Byłem zdziwiony poziomem komunikatywności obsługi banku, zarówno ze strony osoby prowadzącej rozmowy ze mną, jak i szeregowych pracowników kasowych oraz ochrony. Wszyscy byli niezwykle sympatyczni i komunikatywni. Mówili też po angielsku, co dla kogoś kto pochodzi z pokolenia, które nie uczyło się masowo rosyjskiego w szkołach, jest niezwykłym ułatwieniem.
Tak jak obiecałem wrzucam kilka zdjęć z wyjazdu. Nie jestem profesjonalnym fotografem, wiec wybaczcie jakość.
Dom bractwa czarnogłowych to największa chyba atrakcja Rygi gdy idzie o architekturę. Odbudowany w końcu lat 90tych ubiegłego stulecia zajmuje eksponowaną pozycję na placu ratuszowym. Zaraz obok niego znajduje się najbrzydszy budynek w Rydze, muzeum wojny.
Dźwina, nazywana jest przez Łotyszy Daugavą i dzieli miasto na dwie części. Wszystko co najważniejsze znajduje się na wschodnim brzegu.
Nie inaczej jest z siedzibą Baltikums Bank, który znajduje się, w wydawałoby się niepozornej kamieniczce na Starym Mieście. Bankowi nie przeszkadza to jednak rozwijać międzynarodową działalność i mieć swoje oddziały na Cyprze czy w Londynie.
Jeżeli nie spróbowałeś Czarnego Balsamu to oznacza, że nie byłeś w Rydze. Ja próbowałem 🙂
Widziałem też, nieco zamgloną, statuę wolności. Bardzo ważny pomnik dla Łotyszy.
Osoby zainteresowane Rygą, ale też usługami Baltikums Bank zapraszam do kontaktu 🙂
Jakie tam są ceny hotelowo-gastronomiczne, w porównaniu z naszymi?
Porównywalne do warszawskich czy krakowskich.