Opublikowano 2 komentarze

Spółka na Seszelach

Może spółka na Seszelach? – rzuciłem ostatnio wśród znajomych prawników.

Na Seszelach to tylko plaża – odparła z uśmiechem jedna z koleżanek.

No, tylko, że nie tylko 🙂

Spółka IBC (International Business Company) z Seszeli

Rejestracja spółki na Seszelach ma czasami sens, nawet w sytuacji, w której Seszele uznawane są przez Polskę za terytorium stosujące szkodliwą konkurencję podatkową. Spółka IBC (International Business Company) jest rozwiązaniem, które niekoniecznie nadaje się do prowadzenia biznesu na terenie Polski, jednak z całą pewnością sprawdzi się jako narzędzie międzynarodowego biznesu polegającego na świadczeniu np. usług elektronicznych, międzynarodowych firm konsultingowych, zarządzania prawami własności intelektualnej, czy nawet dla transportu morskiego.

Spółka na Seszelach ma sens, gdy używamy ją międzynarodowo. Charakteryzuje się ona zwolnieniem z lokalnych danin (podatków, opłat skarbowych związanych np. z obrotem udziałami). Warunkiem braku opodatkowania jest brak prowadzenia działalności gospodarczej na terytorium Seszeli ani posiadanie nieruchomości na Seszelach, dopuszczalne jest jednak:

  • posiadanie rachunku bankowego na Seszelach,
  • utrzymywanie ksiąg rachunkowych i ksiąg protokołów na Seszelach,
  • zawieranie umów z prawnikami, księgowymi, firmami powierniczymi, zarządczymi, doradcami inwestycyjnymi bądź innymi podmiotami o podobnym charakterze,
  • wykonywanie czynności zarządczych na Seszelach,
  • posiadanie udziałów w innych spółkach na Seszelach (także spółkach typu innego niż IBC),
  • posiadanie statku wodnego lub powietrznego zarejestrowanego na Seszelach.

Poufność

Dane osobowe beneficjentów rzeczywistych oraz udziałowców nie funkcjonują w żadnym publicznym rejestrze, a przy rejestracji takiej spółki nie jest wymagane podanie takich danych żadnemu publicznemu podmiotowi na Seszelach. Informacje dotyczące struktury własnościowej zawarte są w prywatnej dokumentacji, która przekazywana jest najczęściej beneficjentowi rzeczywistemu i jest wyłącznie w posiadaniu licencjonowanego agenta. Seszele planują natomiast od grudnia 2018 r. wprowadzić publiczny dostęp do rejestru dyrektorów. Dla ochrony tożsamości udziałowców chcących mieć wpływ na działalność operacyjną spółki powszechnie korzysta się jednak z usług dyrektorów nominowanych. Dopuszczalni są także tzw. dyrektorzy korporacyjni (tj. inne spółki albo osoby prawne).

Zakaz konfiskaty udziałów w spółce IBC

Na mocy lokalnego prawa, w sytuacji gdy zagraniczna władza dokonuje konfiskaty, wywłaszczenia lub zajęcia udziałów w spółce IBC prawa Seszeli, na mocy decyzji lokalnego sądu spółka ma prawo nie podporządkowywać się takim decyzjom władz zewnętrznych. Sytuacja i tak mocno nieprawdopodobna, skoro udziałowcy pozostają w ukryciu.

Szybka rejestracja

Nowe spółki z Seszeli zwykle otwierane są w ciągu 24 godzin od zawarcia umowy z agentem i przekazania mu całości wymaganej dokumentacji. W odróżnieniu od spółek LLC w Delaware lokalny agent ma obowiązek zebrania dokładniejszego wywiadu na temat beneficjenta rzeczywistego – typowe wymagania dla osoby fizycznej to poświadczone przez prawnika/notariusza kopie: paszportu, dowodu osobistego oraz tzw. utility bill (rozpowszechniony w krajach anglosaskich albo nie posiadających zameldowania sposób dokumentowania miejsca zamieszkania, np. poprzez pokazanie faktur za energię wystawionych na miejsce zamieszkania beneficjenta). Pamiętaj, że te dane nie są w żaden sposób ujawniane!

Do czego użyć spółki IBC w Polsce?

Spółka IBC może być wygodnym sposobem na ukrycie rzeczywistego beneficjenta jakiejkolwiek spółki prawa polskiego (poprzez odpowiednio zbudowaną strukturę holdingową), może też służyć jako komplementariusz w polskiej spółce komandytowej lub spółce komandytowo-akcyjnej  (co znacząco ogranicza odpowiedzialność osób fizycznych w Polsce). Nie nadaje się natomiast, z uwagi na istnienie klauzuli obejścia prawa podatkowego oraz przepisy ustaw podatkowych dotyczące tzw. nieograniczonego obowiązku podatkowego, do prowadzenia biznesu zarządzanego z Polski.

Stąd sposobem na wyjście z tej opresji jest zatrudnienie lokalnych menedżerów zarządzających strukturą z Seszeli.

Do czego użyć spółki IBC poza Polską?

Spółka nadaje się do wszelkiego rodzaju biznesów internetowych, zarządzania udziałami i akcjami w innych podmiotach, transakcji na rynkach Azji i Bliskiego Wschodu.

Jak zamówić spółkę IBC na Seszelach?

Zapraszam do kontaktu.

Opublikowano 2 komentarze

Zmiana rezydencji podatkowej

Dlaczego należy rozważyć zmianę rezydencji podatkowej?

Wielu przedsiębiorców, z którymi rozmawiam narzeka na brak pewności prawa oraz wysokie podatki, które obowiązują w Polsce. Myślą oni często nad optymalizacją podatkową, nie zdając sobie do końca sprawy, że w pełni legalne metody optymalizowania podatków z wykorzystaniem podmiotów zagranicznych przestają być dostępne w związku z wprowadzeniem do prawa polskiego instytucji zagranicznych spółek kontrolowanych (CFC), klauzuli obejścia prawa podatkowego i tzw. „małej” klauzuli obejścia przepisów o VAT.

Dlatego też, jedynym rozsądnym wyjściem, wydaje się zmiana rezydencji podatkowej osoby zarządzającej przedsiębiorstwem lub rzeczywistego beneficjenta takiej spółki.

Jak zabrać się do zmiany rezydencji podatkowej?

Nie jest tajemnicą, że przeprowadzka zagranicę wymaga pewnych starań. Tak odpowiedzialna decyzja nie może być spontaniczna i niepoprzedzona żadnymi przemyśleniami i przygotowaniami. Trzeba zadać sobie wiele istotnych pytań i dostrzec wiele niuansów, nie tylko gdy idzie o wybór docelowej destynacji. Często ludzie niezbyt trafnie wyobrażają sobie proces zmiany rezydencji podatkowej, myśląc, że może odbyć się to tylko i wyłącznie na papierze. W rzeczywistości jednak, nic nie jest takie proste, jak się wydaje.

Kim jest rezydent podatkowy?

Rezydent podatkowy (w odróżnieniu od obywatela), to osoba, niezależnie od jej narodowości, która zamieszkuje na terytorium danego państwa, mając za swój cel, stały pobyt w tym państwie. Taka osoba podlega ustawodawstwu podatkowemu państwa, w której posiada swoją rezydencję podatkową i podlega (zwykle) opodatkowaniu od całości swoich dochodów.

Zwykle jako graniczny moment wyznaczenia rezydencji podatkowej, przyjmuje się 183 dni przebywania w danym kraju. Czasem jednak, pobyt wcale nie musi trwać dłużej niż „magiczne” 183 dni, aby być uznanym za rezydenta podatkowego. Tak jest na przykład w prawie polskim, dla którego istotne jest też, gdzie znajduje się centrum życiowych, osobistych interesów danej osoby (np. mieszkanie, najbliższa rodzina) i ośrodek jej interesów ekonomicznych (praca, działalność gospodarcza).

Do jakiego kraju przenieść swoją rezydencję podatkową?

Wiele osób próbuje przenieść się do innych krajów europejskich, prym wiodą chyba nasi południowi sąsiedzi. Bliskość języka i kultury powoduje, że wiele firm oferuje swoje wsparcie w przeniesieniu rezydencji podatkowej do Czech albo Słowacji. W ofertach zwykle pomijane są jednak „trudniejsze” aspekty związane z przeniesieniem rezydencji podatkowej, w tym informacje o zakresie opodatkowania rezydentów oraz o wszelkich obciążeniach pozapodatkowych (np. odpowiednikach naszego ZUSu).

Jeżeli decydujemy się na Europę, to wydaje się, że najkorzystniej obecnie zostać rezydentem podatkowym Rumunii (16% podatek liniowy) lub Bułgarii (podatek liniowy dla przedsiębiorców 15%, 10% podatek od dochodów z umowy o pracę oraz dodatkowe obniżenie podatku o 5% w przypadku złożenia deklaracji drogą elektroniczną – dane oficjalne i szczegóły po angielsku), czyli krajów o relatywnie niskich stawkach podatku dochodowego od osób fizycznych.

Gdy myślimy o relatywnie nieodległej od Polski destynacji, musimy zastanowić się nad Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, gdzie brak jest jakichkolwiek podatków dochodowych, podatku VAT oraz ubezpieczeń społecznych. Co ważne, nie chodzi tutaj o żadne sztuczki z jurysdykcjami offshore, ale prawdziwy, zerowy podatek od własnych rezydentów.

Jakie czynności musimy przedsięwziąć aby zmienić polską rezydencję podatkową?

Najprościej rzecz biorąc, musimy przenieść swoje centrum życiowe i ekonomiczne do naszej wymarzonej destynacji. W praktyce oznacza to konieczność pozyskania stałego miejsca zamieszkania na terytorium państwa, które nas interesuje. Chodzi więc albo o kupno albo o najem mieszkania, w którym trzeba zameldować się.

Z tego punktu widzenia najtańszą opcją wydaje się także Bułgaria, gdzie ceny nawet nadmorskich apartamentów odpowiadają cenom mieszkań w powiatowych miastach w Polsce, dla osób posiadających większe zasoby pieniężne Emiraty Arabskie wydają się adekwatnym rozwiązaniem, bo ceny najmu, wbrew pozorom, nie są aż tak horrendalne jak można by się było spodziewać.

Mieszkanie to jednak nie wszystko, musimy przenieść także swoje centrum interesów życiowych (tj. jeżeli mieliśmy szczęście zawarcia związku małżeńskiego to albo musimy liczyć się z koniecznością rozwodu albo zabrania małżonka ze sobą). Dodatkowe utrudnienie w zmianie rezydencji stanowią dzieci. Odpowiadając na często pojawiające się pytanie: Tak, jeżeli chodzą do polskiego przedszkola/szkoły, a rodzic sprawuje nad nimi opiekę to można skutecznie podważać każdą próbę zmiany domicylu podatkowego.

Ostatnia kwestia to interesy ekonomiczne. Należy przenieść je do państwa, w którym będziemy zamieszkiwać. Z tego powodu biznesy oparte o prace, które muszą być wykonane w Polsce, w dodatku przez samego przenoszonego, niezbyt nadają się do przeniesienia za granicę. W świetnej pozycji są natomiast niezależni konsultanci biznesowi, informatycy, ludzie zarządzający biznesami IT, czerpiący zyski ze stron internetowych, programów afiliacyjnych, rynku FOREX.

Dla kogo zmiana rezydencji?

Na pewno nie dla każdego, choć także nie tylko dla bezdzietnych specjalistów IT 🙂

Jeżeli poszukujesz rozwiązań dla swojego biznesu i myślisz o zmianie rezydencji podatkowej skontaktuj się ze mną.

Opublikowano Dodaj komentarz

Depozyt adwokacki i depozyt radcowski

Czy złożenie określonej sumy pieniężnej adwokatowi lub radcy prawnemu w ramach depozytu adwokackiego może uchronić przed zajęciem tych środków i zabezpieczyć je przed zakusami wierzycieli czy też państwa? Problem ciekawy, choć nienowy, na powierzchnię wypchnięty przez profesora Królikowskiego, który miał przechowywać w milionowym depozycie pieniądze od człowieka, który powiązany miał być z grupą dokonująca wyłudzeń VAT.

Depozyt adwokacki czy też depozyt radcowski nie jest regulowany przepisami odrębnymi od powszechnie obowiązujących, z małym wyjątkiem przepisów dotyczących prania pieniędzy i finansowania terroryzmu. Depozyt adwokacki jest więc formą umowy przechowania, szczątkowo regulowaną w polskim Kodeksie cywilnym, przy czym o ile adwokat lub radca prawny może oczekiwać aby taki depozyt został złożony (np. celem zabezpieczenia jego wynagrodzenia oraz wydatków związanych z postępowaniem sądowym), to nie wyłącza to jego obowiązków wynikających z przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.

Co to za obowiązki?

Przede wszystkim chodzi o ocenę, czy transakcja w której uczestniczą (np. obsługują ją pod kątem prawnym) może mieć związek z praniem pieniędzy lub finansowaniem terroryzmu – dla takich transakcji prowadzą ich specjalny rejestr, jednakże tylko i wyłącznie w zakresie:

  • kupna i sprzedaży nieruchomości lub przedsiębiorstw,
  • zarządzania pieniędzmi, papierami wartościowymi lub innymi wartościami majątkowymi,
  • otwierania rachunków lub zarządzania nimi,
  • organizacji wpłat i dopłat na kapitał zakładowy i akcyjny, organizacji wkładu do tworzenia lub prowadzenia działalności spółek lub zarządzania nimi,
  • tworzenia, działalności przedsiębiorców w innej formie organizacyjnej a także zarządzania nimi.

Co więcej, adwokaci i radcy prawni są zobowiązani do stosowania wobec swoich klientów środków bezpieczeństwa finansowego, polegających na identyfikacji klienta i weryfikacji jego tożsamości (w tym beneficjenta rzeczywistego transakcji) na podstawie dokumentów lub informacji publicznie dostępnych. W przypadku, gdyby było to niemożliwe, adwokat bądź radca prawny nie podpisuje umowy z klientem lub rozwiązuje zawarte umowy oraz przekazuje Generalnemu Inspektorowi, według ustalonego wzoru, informacje o danym kliencie wraz z posiadanymi informacjami o planowanej przez niego transakcji.

Jednocześnie zaś adwokat lub radca prawny musi uważać, aby nie narazić się na zarzuty z kodeksu karnego dotyczące przestępstw związanych z utrudnianiem zaspokajania wierzycieli bądź prania pieniędzy w zakresie możliwego pomocnictwa bądź nawet sprawstwa.

Adwokat i radca prawny mają obowiązek złożenia tego depozytu na odrębnym rachunku bankowym i korzystania z tych środków wyłącznie w sposób zlecony przez swojego mocodawcę.

Czy więc depozyt może służyć uniknięciu egzekucji, zabezpieczeniu środków na przyszłość? Nie, należy jednak z boleścią dodać, że to nie znaczy, że nie jest w ten sposób stosowany, w istocie dla dwóch chcących istnieje możliwość takiego opisania transakcji i przygotowania jej, aby można było wybronić się z wszelkich zarzutów.

Opublikowano Dodaj komentarz

Jeśli nie Łotwa, to może Mołdawia?

Ponieważ banki łotewskie po cichu wycofują się z obsługi podmiotów rejestrowanych w Delaware i innych „egzotycznych” jurysdykcjach, a tajemnica bankowa na Łotwie nadszarpnięta jest przez regulację OECD o automatycznej wymianie informacji o beneficjentach rachunków bankowych, powstaje realny problem, gdzie przedsiębiorca szukający anonimowości może szukać rozwiązań realnie gwarantujących, że jego dane nie zostaną szybko ujawnione w kraju rezydencji podatkowej.

Na radarze jest oczywiście kilka państw, które nie wdrożyły zasad OECD o automatycznej wymianie informacji o beneficjentach rachunków bankowych.

Ku zdziwieniu wielu nie są to klasyczne raje podatkowe, większość z nich bowiem obiecało się podporządkować regułom OECD. Do kierunków, na które musimy zwrócić uwagę, zaliczyć możemy takie, bliskie nam kraje, jak Gruzja i Mołdawia (której mieszkańcy z uporem maniaka, chcą aby nazywać ją Mołdową, wskazując, że Mołdawia to była republika radziecka).

Tak się składa, że jeszcze z czasów studenckich mam kontakty z tamtejszymi prawnikami. Tamtejsze prawo dewizowe pozwala nierezydentom na dowolne otwieranie rachunków bankowych, jednocześnie władze Mołdawii nie wymieniają się automatycznie z innymi państwami danymi o beneficjentach rachunków bankowych.

Nie oznacza to wszakże, że założenie tam rachunku bankowego będzie formalnością.

Głównym powodem ewentualnych problemów jest fakt, że mołdawski sektor bankowy zmaga się z konsekwencjami afery finansowej (tzw. Laudromat, o którym więcej po angielsku znajdziesz tutaj) z  2014 roku i wdraża oczywiście regulacje dotyczące prania pieniędzy, które utrudniają także życie osobom, których plany są jak najbardziej legalne, ale w swojej działalności uwzględniają ryzyka prawne i polityczne w kraju rezydencji.

Jeżeli jesteś zainteresowany/a kontem w jednym z mołdawskich banków, proszę o kontakt.

Opublikowano 5 komentarzy

Dlaczego sądy niezależne od Ministra Sprawiedliwości są tak istotne?

Prowadzę kilka blogów, ale ten chyba jest najodpowiedniejszym do tego, aby podzielić się z Tobą, Drogi Czytelniku, kilkoma refleksjami na temat tego, co się wczoraj i przedwczoraj stało w Sejmie. Bo, szczerze powiedziawszy, nie daje mi to spać.

Zupełnie serio pisząc, obudziłem się dzisiaj o czwartej nad ranem z koszmaru sennego, w którym dyskutowałem z moim „ćwiczeniowcem” ze studiów prawniczych na temat istoty zasady praworządności. Fakt też, że moja Kancelaria zajmuje się sprawami odwołań od decyzji zmniejszających emerytury funkcjonariuszy, którzy mieli nieszczęście służyć także w czasach Polski Ludowej, a ich sprawy to istny popis dla kogoś, kto ma w sobie smykałkę do prawa publicznego.

Obudziłem się z pytaniem: „Do czego potrzebne są nam niezależne sądy i niezawiśli sędziowie?”

Pytanie to, czy też prośby, o konkretne przykłady, wybrzmiewały wczoraj wielokrotnie w mediach. Nie zawsze sędziom udawało się zgrabnie i zrozumiale odpowiedzieć na to pytanie, a nawet profesor Gersdorf niezbyt mnie przekonała. Postanowiłem więc pomóc trochę sędziom i dać do zrozumienia dlaczego niezawiśli sędziowie i niezależne od Ministra Sprawiedliwości (a szerzej, od polityków) sądownictwo, jest tak istotne.

Poniżej tylko cztery przykłady (różnego kalibru) z mojej praktyki:

  • władza ustawodawcza uchwaliła ustawę o zmianie ustawy o uposażeniu emerytalnym funkcjonariuszy służb, w myśl której, obniżane są emerytury osób służących m.in. w Policji, ABW, Straży Granicznej i innych jednostkach, które wypracowywane były już po 1990 roku, w odwołaniach przedstawiamy szereg argumentów dotyczących naruszenia przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – gdy sądownictwo przestanie być niezależne, będę mógł się spodziewać tylko tego, że sądy zignorują taką argumentację twierdząc, że nie mają prawa do oceny konstytucyjności aktów rangi ustawowe (w końcu o tym ciągle trąbi Ministerstwo Sprawiedliwości, Trybunał Konstytucyjny i posłowie PiS),
  • w pewnej gminnej jednostce budżetowej, na terenie woj. śląskiego, urzędnicy uparli się, że nie uznają prawa najmu lokalu przez moją klientkę i nie przysługuje w związku z tym jej prawo do wykupu lokalu (w takiej sytuacji jest kilka osób) – niezawisły i niezależny od władzy lokalnej sąd może rzetelnie ocenić, czy na podstawie przesłanek określonych przepisami prawa, osobom tym przysługuje prawo najmu lokalu, co innego gdyby akurat prezydentem miasta był ktoś reprezentujący aktualną władzę,
  • w pewnej sprawie dotyczącej odzysku odpadów mój klient podejrzewany był o fikcyjne wykazywanie odzysku i recyklingu odpadów i fikcyjny obrót dokumentami, jednocześnie naciski prokuratury i Ministra Środowiska (a było to za czasów poprzedniej kadencji, co by nie było, że tylko obecnej władzy się czepiam) spowodowały, że pomimo spełniania wszelkich przesłanek, organ administracji cofnął zezwolenie na odzysk odpadów – po przeprowadzeniu postępowania przed sądem administracyjnym decyzja ta została cofnięta,
  • o wielu sprawach, w których prokuratura nie widziała znamion przestępstwa i umarzała, a sąd jednak inaczej oceniał sprawę, dobrotliwie nie wspomnę….

Sądy nie zawsze działają dobrze, ale nie jest to powód do ich zaorania.

Dlatego niepokoi mnie to co się dzieje, Ciebie też?