Przypadek Figurskiego
Obserwuję kilkadziesiąt kont na Instagramie. Nie tylko moich przyjaciół i znajomych, ale także osób znanych, które z jakichś powodów uznaję za ciekawe. Nie wgłębiajmy się może dlaczego, dobrze? Przesuwałem sobie palcem po ekranie komórki parę dni temu, korzystając z wolnej chwili między asystowaniem przy akcie notarialnym, a spotkaniem z klientem. Zatrzymałem się na obrazku umieszczonym przez Michała Figurskiego.
Michał Figurski napisał obszerne wyjaśnienie dotyczące kwestii płacenia alimentów na córkę. Wyjaśnienie, które wywołane zostało, jak sam wskazał Michał, przez publikacje niektórych mediów elektronicznych. Michał pisze, że nie miał nigdy zaległości alimentacyjnych i wyraża zdziwienie tym, że media publikują nieprawdziwe informacje związane ze sprawą sądową, która odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
Zdjęcie umieszczone przez Michała Figurskiego
Pełną treść oświadczenia Michała Figurskiego możecie przeczytać tutaj (wymagane zalogowanie do Instagrama).
Dlaczego to mnie ruszyło?
Wyobraź sobie, że jesteś osobą znaną i (nie)lubianą. Masz problemy życiowe, małżeńskie. Chorujesz, a w dodatku „media” zmyślają lub koloryzują historie dotyczącego Ciebie, Twojej rodziny, tego czy płacisz alimenty, ile ich płacisz i na co one idą. Jak się z tym czujesz? Chcesz tego? Ruszyłoby Cię to? Bo mnie tak.
Wszystkim, którzy by chcieli napisać, że Figurskiego dopadła karma i zasłużył sobie przez swoje niewybredne żarty chcę uspokoić. Karma nie istnieje i nie wydaje mi się, aby istniał jakikolwiek związek między jego wyskokami radiowymi sprzed paru lat, a obecną sytuacją.
Nieprzypadkowo postępowania przed sądem rodzinnym, wbrew powszechnej zasadzie procesów sądowych, są niejawne. Dzieje się tak po to, aby nikt nie słyszał i nie rozpowszechniał szczegółów życia rodzinnego. Każdy ma prawo do tego aby pozostały one w tajemnicy, także osoba znana.
Jak celebryci mogą prawnie chronić swoją prywatność?
Powiem od razu, łatwo nie jest. Sądy powszechnie twierdzą, że wobec osób publicznych można pozwolić sobie na więcej, jeżeli chodzi o ujawnianie szczegółów ich życia osobistego. Dopuszczalność ingerencji w sferę prywatności osób publicznych uzasadniana jest czasami przez odwołanie się do konstrukcji wyrażenia przez takie osoby zgody na taką ingerencję w sposób dorozumiany przez sam fakt prowokowania zainteresowania mediów. Zapatrywania te dotyczą jednak przede wszystkim polityków i osób sprawujących funkcje publiczne, chociaż sądy rozszerzają także te zapatrywania na „osoby publicznego zainteresowania”.
Nie ma jednak powodów, dla których naruszenia prywatności prezenterów radiowych, które polegają na publikowaniu informacji (już pal licho czy prawdziwych czy nie – jeżeli nie, to tym bardziej mamy do czynienia z naruszeniem dóbr osobistych!), które nie dotyczą sfery zawodowej danej osoby, miały nie podlegać ochronie prawnej.
Dlatego też także celebryta ma prawo do ochrony swojej prywatności, m.in. żądając określonych sprostowań od osób publikujących informacje, czy też zaprzestania publikacji na określone tematy.
Jak jeszcze może sobie pomóc celebryta?
We wszystkich tych sytuacjach, kiedy nazwisko staje się obciążeniem pomóc może zaufany powiernik, który w różnorodnych sytuacjach prawnych może zastępować osobę publiczną, działając na jej rachunek, lecz w imieniu własnym. Dotyczy to zarówno nabywania nieruchomości, czy też udziałów w spółkach.
Warto także zastanowić się, czy w niektórych sytuacjach (np. na etapie zawierania związku małżeńskiego) nie dbać tylko o ustanowienie rozdzielności majątkowej, ale także np. poruszyć kwestię poufności na wypadek rozwodu. W USA to standard wśród bogatych, dlatego w Polsce jeszcze nie?