Czym jest estoński model podatku?
Słuchając wczoraj wynurzeń premiera Morawieckiego prawie mnie zatkało. Wow! Model estoński! To brzmi dumnie. O tym czym jest estoński model opodatkowania pisałem trochę we wpisie na temat spółki w Estonii. W skrócie, jest to rozwiązanie, w którym dwie ustawy podatkowe zastępowane są jednolitym podatkiem dochodowym, przy czym w przypadku zysku spółek, podatek dochodowy płacony jest jednokrotnie, w momencie redystrybucji dywidend i świadczeń zrównanych z dywidendami na rzecz wspólnika danej spółki.
Czy Morawiecki naprawdę chce wprowadzić model estoński?
Nie, on chce wprowadzić model estoński dla sektora mikro i małych przedsiębiorstw. Pozostali pozostaną przy naprawdę dużym haraczu. Przekroczenie limitu dochodów powodowałoby wejście w zupełnie odmienne reguły opodatkowania. Wow… cóż za uproszczenie systemu podatkowego. Opowiem Wam coś jeszcze o modelu estońskim, sięgając po słowa człowieka – legendy Okręgowej Izby Radców Prawnych w Katowicach, mecenasa Marka Wojewody, prawnika, ale także autora książek kryminalnych (Spadek mecenasa Jokiela, Romans Mecenasa Jokiela – nawiasem mówiąc polecam, bo oddają to, jak barwną postacią jest pan Wojewoda).
Zwykł on mawiać, że dobra ustawa o VAT mogłaby skończyć się w zasadzie w 15 artykułach. Definicja podatnika, czynności opodatkowanych, stawki podatkowej, zwolnień, sposobu wystawiania faktur. I koniec. Pamiętam jak na studiach, czy aplikacji radcowskiej dostawałem w ręce tą kobyłę, jaką była (i nadal jest) ustawa o podatku od towarów i usług i całe moje jestestwo krzyczało: nieeee! Jeżeli ta ustawa jest tak odstręczająca dla prawników, to co myśleć o innych osobach, o przedsiębiorcach?
W każdym razie. Wyobraźcie sobie, że estońska ustawa o VAT liczy 50 paragrafów, a w Polsce? 176 artykułów i 15 załączników.
E-rezydencja
W Estonii wszystko załatwisz przez Internet, o ile masz kartę e-rezydenta (do załatwienia w najbliższej ambasadzie Estonii, nawet jeżeli nigdy nie byłeś/aś w tym pięknym kraju), w Polsce aby obcokrajowiec – prezes zarządu mógł podpisać sprawozdanie finansowe spółki albo zgłosić się do centralnego rejestru beneficjentów rzeczywistych musi uzyskać PESEL i następnie podpis ePUAP (bez obecności w Polsce nie jest to możliwe, gdyż musi go zweryfikować urzędnik ZUS albo US, ale co gorsza, musi mieć tytuł prawny do nadania mu numeru PESEL!) albo musi kupić komercyjny podpis elektroniczny, zgodny z polskimi standardami. Kosmos!
Czy polska ma aktualny system aktów prawnych dostępny po angielsku w wersjach ujednolicanych?
No wiem, nie powinienem kopać leżącego, ale podstawowe systemy, takie jak systemy kontaktu z administracją skarbową, KRS, CRBR, strony urzędów skarbowych, czy też strony rządowe nie są dostępne w Polsce w języku angielskim. W Estonii? Oczywiście, nawet możesz napisać do konsultanta z urzędu skarbowego po angielsku i otrzymać odpowiedź e-mailem. Ale prawdziwe „wow” robi jednak 3528 tekstów ustaw i rozporządzeń dostępnych w oficjalnym, angielskojęzycznym tłumaczeniu na stronach internetowych estońskiego publikatora. Ustaw napisanych prosto…
Panie Premierze, jeżeli chce wprowadzać Pan prawdziwy model estoński to jesteśmy daleko, bardzo daleko w zakresie cyfryzacji, informatyzacji i wsparcia dla cudzoziemców inwestujących w naszym kraju.
Droga ku Estonii, ale także ku celowi fiskalnemu, wiedzie przez:
- jednolity system podatku dochodowego dla wszystkich,
- uproszczenie ustawy o podatku od towarów i usług (eliminacja wyjątków i wyjątków od wyjątków!),
- reformę rejestru przedsiębiorców i przejęcie jego roli przez organy administracyjne przy uproszczonej procedurze rejestracji, połączenie tego z CRBR,
- otwarcie się na cudzoziemców (ktoś musi tu inwestować i na nas pracować, m.in. PESEL przez Internet dla każdego chętnego, kogo można będzie zweryfikować w ambasadzie lub konsulacie polskim, ePUAP na takich samych zasadach).